Auto nie do zdarcia

Właściciel: Bartosz Żółtak
Model: Corolla 1990r.
Aktualny przebieg: 400 333 km

Auto nie do zdarcia

Pan Bartosz Żółtak swoją Corollę użytkuje od 23 lat. Pojazd ten kupił na pierwszym roku studiów, w 1999 roku, z przebiegiem 123 000 km. Dziś na liczniku jest już 400 333 km. Przez cały ten czas w Corolli nie wystąpiła żadna istotna usterka!

Swoją pierwszą Corollę pan Bartosz kupił w 1999 roku. 3-drzwiowe auto z rocznika 1990 było wyposażone w 1,3-litrowy silnik benzynowy o mocy 75 KM, a na liczniku miało 123 000 km (choć, jak przypuszcza pan Bartosz, przebieg mógł być znacznie większy, a licznik przekręcony).

Samochód ten – choć nie miał ani sportowego zawieszenia, ani mocnego silnika – dawał swojemu młodemu właścicielowi mnóstwo radości z jazdy na pobliskim opuszczonym lotnisku w Skarbimierzu (obecnie już zamkniętym). Sprawność swoją zachował do dziś. Auto bez problemów odpala również w zimie (nawet na dużym mrozie) i utrzymuje pełną dynamikę, przyspieszając od 60 do 100 km/h w około 8,5 s. Do zalet dodać należy też niskie zużycie paliwa – około 6,5 l/100km w cyklu mieszanym z przewagą jazdy miejskiej.

W ciągu 23 lat użytkowania w Corolli nie wystąpiła żadna istotna usterka. Pan Bartosz wymieniał w tym czasie – jak sam wspomina – „jedynie elementy, które ulegają normalnemu zużyciu eksploatacyjnemu, jak hamulce, amortyzatory, elementy zawieszenia, pasek rozrządu itp.”.

Za najsłabsze ogniwo w swoim samochodzie pan Bartosz uważa blacharkę, która „wiele razy przechodziła dramatyczne akcje ratownicze”. Dlaczego jego Corolla borykała się właśnie z tym problemem? Odpowiedź – zdaniem właściciela – kryje się pod warstwą lakieru: „Gdy ją kupowałem, musiała być już powypadkowa, gdyż pod pojawiającą się stopniowo rdzą często znajdowałem szpachlę”.

„Obecna powłoka lakiernicza to też wynik własnoręcznej regeneracji. Pomimo prowizoryczności (malowanie farbą na rdzę wałkiem gąbkowym, następnie lakierem bezbarwnym samochodowym, także wałkiem) z odległości kilku metrów prezentuje się akceptowalnie, a z bliższej odległości – oryginalnie” – dodaje pan Bartosz.

Wśród obecnych dolegliwości ponad 30-letniego auta pan Bartosz wymienia zużyte synchronizatory drugiego i trzeciego biegu, osłabiony hamulec ręczny, artystycznie pospawany układ wydechowy, wyrobione górne łożyska wszystkich 4 amortyzatorów i lekko pękniętą przednią lewą sprężynę. Jak podkreśla właściciel Corolli – „z tymi usterkami da się bez problemu jeździć, a koszt ich usunięcia jest nieopłacalny”.

Kończąc swoją opowieść, pan Bartosz wspomina, że Corollę posiada niemal tak długo, jak długo zajmuje się swoim projektem naukowym (więcej o nim na www.pieknafunkcja.pl). Pod koniec 1998 roku (jakieś 3 miesiące przed zakupem Corolli) odkrył on pierwszą na świecie funkcję jednokierunkową (VMPC), którą w 2004 opublikował na międzynarodowej konferencji naukowej FSE. Dziś kończy pisać pracę naukową na ten temat.

„Jeśli moje wyniki okażą się prawidłowe, rozwiąże to jeden z wielkich problemów matematycznych, tzw. problem P vs NP. Clay Mathematics Institute ufundował nagrodę miliona dolarów za jego rozwiązanie, co w optymistycznym scenariuszu pozwoli mi kupić za kilka lat nową Corollę” – dodaje pan Bartosz.