Szczęśliwe rozwiązanie w Toyocie Prius

Właściciel: Sebastian Albowicz
Model: Prius 3
Aktualny przebieg: 285 826 km

Szczęśliwe rozwiązanie

Co sprawia, że nie możemy się rozstać z naszym samochodem? Jego niezawodność, komfort, a może – tak jak w przypadku pana Sebastiana Albowicza – sentyment? No bo jak sprzedać auto, w którym na świat przyszło nasze dziecko?

A stało się to 4 lata temu, 24 lutego 2018 roku. O godzinie 2:10 żona pana Sebastiana zaczęła rodzić, szybko więc się spakowali i wyruszyli do szpitala.

„W drodze akcja przyspieszyła, więc w trakcie zadzwoniłem na 112, aby uzyskać jakąś pomoc” – wspomina pan Sebastian. W odpowiedzi usłyszał, że musi zachować spokój i że karetka już do nich jedzie.

„Miałem już sam odbierać poród, jednak żona mówi, że się uspokoiło i abyśmy jechali. Ruszyłem więc, zobaczyłem karetkę, zajechałem im drogę, oni właśnie jechali do nas” – tak wydarzenia owej nocy opisuje pan Sebastian.

To była szybka akcja. Lekarka chciała sprawdzić, na jakim etapie jest poród… i nagle dziecko przyszło na świat.

„Wszyscy stali w szoku! Lekarka krzyczy, aby szybko podać zestaw porodowy. Ja krzyczę, że jest zimno (na zewnątrz było -19°C), przykryjcie czymś. Zdjąłem szybko swoją kurtkę i przykryłem dziecko, lekarka obcięła pępowinę, dziecko zapłakało. Wszystko to działo się na przednim siedzeniu pasażera Toyoty” – wspomina młody ojciec.

Na szczęście obyło się bez komplikacji i maluch otrzymał 10 punktów w skali Apgar. Samochód, w którym wszystko to się działo, zostaje w rodzinie. „Żona nie chce sprzedawać ze względu na sentyment” – podkreśla pan Sebastian.